wtorek, 2 lutego 2016

Hipnotyzują Mnie! Ratunku!

Z tym całym tematem "hipnotyzowania", o którym wielu u pseudolekarzy psychiatrycznych wspomina, jest kolejna banalna i oczywista sprawa, o której pseudolekarzyki nie wiedzą, albo nie chcą wiedzieć, bo i po co pacjentowi wyjaśnić sprawę, jak można mu spierdolić życie urojoną diagnozą jakiejś nieistniejącej choroby psychicznej. A i jeszcze można z takiego delikwenta, który pozwoli sobie wmówić, że ma objaw schizofrenii, ciągnąć pieniądze w prywatnym gabinecie. Przy okazji jeszcze przemysł farmaceutyczny na tym zarobi!

Każdy człowiek podczas mówienia czegokolwiek do innej osoby, oprócz wypowiadania słów wrzuca w taki dialog swoje emocje. I w zależności od typu owych emocji zmienia się zarówno wyraz twarzy jak i spojrzenie takiego człowieka. Jest to rzecz oczywista, ale psychiatrzy o tym nie wiedzą, bo jakby wiedzieli, to nie wmawialiby ludziom, że odczuwają coś na kształt hipnotyzowania. Kolejną rzeczą jaka ma często miejsce w dialogu między ludźmi jest to, że wiele osób stara się na siłę narzucić swoją wolę i racje innym. To też wiąże się z charakterystycznym spojrzeniem takiego człowieka. Osoby o podwyższonej wrażliwości mogą w takiej sytuacji czuć dyskomfort, lub nawet lęk. Niestety często jest to spotykane, że ludzie z wysoką inteligencją, mają dodatkowo większą wrażliwość na wszystko, co ich otacza jak i również słabszą psychikę od innych. Tego też psychiatrzy nie wiedzą!

Myślę, że ostatnią rzeczą o jakiej warto tu wspomnieć jest wola ludzka sama w sobie, a konkretnie jej narzucanie innym. Często nawet bez używania słów, gdzie nieraz wystarczy jedno spojrzenie kogoś takiego na drugą osobę aby wymusić konkretne działanie lub zachowanie u człowieka. Jak jakiś fanatyk psychiatryczny chciałby mi zarzucić, że się mylę, to niech wytłumaczy, dlaczego tacy ludzie jak np. politycy,dyrektorzy czy liderzy jakiejkolwiek grupy społecznej mają taki "dar" przekonywania i umiejętności rządzenia innymi? Właśnie przez zdolność narzucania swojej woli i racji innym często w sposób niewerbalny!

Cały problem z osobami, które dorobiły się "diagnozy" psychiatrycznej właśnie przez to całe "hipnotyzowanie" polega na tym, że w sytuacjach, gdzie ktoś próbuje im narzucić "swoje", nie mają siły aby się sprzeciwić, mimo iż doskonale wiedzą jakie zamiary ma taki typ. I stąd takie "dziwne" zachowanie u nich, jak np. unikanie spojrzenia, dziwne ruchy ciała i takie gesty jakie się widzi u małych dzieci, czy ludzi chorobliwie nieśmiałych.

Na koniec dodam tylko, że psychiatrzy sami często podczas rozmowy z pacjentem, starają się z psychotycznym spojrzeniem i wręcz paranoiczną pasją wmówić człowiekowi jakieś nieistniejące objawy. To też może u co wrażliwszych ludzi wywołać dyskomfort i lęk. A i nieraz pod wpływem strachu pacjent psychiatryczny zgadza się z tym co wmawia mu taki pseudolekarz. I w takim przypadku staje się taka osoba przysłowiowym świrem.